Loading color scheme

Wyjazdy wypoczynkowo-rekolekcyjne dla rodzin

Te wspólne wyjazdy i spotkania narodziły się z potrzeby, jaka odczuwają rodziny; zwłaszcza te z dziećmi, by móc połączyć rozwój duchowy z opieką nad dziećmi, wypoczynek ze skupieniem i modlitwą.

Wyjazd jest zarówno formą rekreacji i integracji, jak i okazją do duchowego skupienia i rozwoju. Dlatego uczestnicy są skupieni w jednych ośrodku a na czas nauk są organizowane zajęcia dla dzieci, tak, aby rodzice mogli skorzystać z rekolekcji. Dotychczas zorganizowaliśmy cztery wyjazdy:

02.07.16 – 09.07.16 – wyjazd do Gliczanowa dla 130 osób. Ten wyjazd nie był jeszcze organizowany przez Stowarzyszenie, które formalnie powstało pół roku później. Jednak wtedy narodziła się idea kontynuacji oraz Spotkań Rodzin, które od tego czasu odbywają się w Winowie w pierwszą niedzielę miesiąca. Opiekunem wyjazdów wypoczynkowo - rekolekcyjnych i Spotkań Rodzin jest ks. Eugeniusz Ploch.

Pierwszy wyjazd pokazał, jak bardzo tej formy potrzebują rodzice. Powstała grupa podczas kolejnych wyjazdów zmieniała się, wszystkie jednak łączy otwarta formuła spotkania – formacja nie wymagająca deklaracji. Podobnie jest ze Spotkaniami Rodzin.

Zimowy wyjazd w 2017 roku: Kudowa Zdrój – Zieleniec – wyjazd połączony z nartami – 70 osób Letni wyjazd w 2017 roku: Jarosławiec – ok. 300 osób
Zimowy wyjazd w 2018 roku Czarna Góra – 130 osób
Letni wyjazd w 2018 roku Biały Dunajec – ok. 300 osób

CODZIENNOŚĆ OŚWIETLONA SŁOWEM BOŻYM” REPORTAŻ Z JAROSŁAWCA 2018

Ponad 300 osób - rodzin z dziećmi w każdym niemal wieku, od niemowlaka do dorosłej już młodzieży - uczestniczyło w dniach 20 – 27 sierpnia w niezwykłym na swą skalę wydarzeniu. Pokonując setki kilometrów, z odległych stron Polski, w przeróżnym wieku i z rozmaitym bagażem doświadczeń, przyjechaliśmy do ośrodka kolonijno-wczasowego „Barka” w Jarosławcu na zaproszenie ks. Eugeniusza Plocha, proboszcza pafafii pw. Ducha Świętego w Opolu-Winowie. „Wierzę, że inicjatywa jest z Bożego Ducha i ufam, że Bóg przygotował dla nas piękny czas” - napisał ksiądz inicjator w liście do uczestników. Natchnienie do zorganizowania takich, a nie innych rekolekcji, w tym właśnie miejscu, przyszło organizatorom podczas modlitwy. Zabraliśmy tutaj, nad morze, całe nasze rodziny, by nacieszyć się sobą nawzajem i Bogiem, który działa wśród nas. Przez tydzień rozważaliśmy Słowo Boże na dany dzień, które poruszało i przemieniało nasze serca. Zachęcało nas ono, by być tu i teraz, dziękować Bogu za miejsce, czas i osoby, wśród których, jak wierzymy – nieprzypadkowo, nas postawił. Ładowaliśmy duchowe akumulatory, odpoczywając od codzienności i nabierając sił do wypełniania wszystkich obowiązków, zmagania się z wszelkimi trudnościami i wykonywania zadań, przed jakimi stajemy na co dzień - do wypełniania naszego powołania. Każdego dnia uczestniczyliśmy we Mszy Świętej, słuchaliśmy konferencji i uwielbialiśmy Boga podczas spotkań modlitewnych. W wejściu w modlitewny nastrój niezmiernie pomagała nam genialna wręcz diakonia muzyczna, która swoim śpiewem i grą z mocą Ducha Świętego pomagała nam otworzyć się na Jego działanie. Księża służyli wszystkim chętnym rozmową i Sakramentem Spowiedzi Świętej, a animatorzy modlitwą wstawienniczą. Podczas bloków religijno- formacyjnych liczną gromadą dzieci, podzielonych na grupy wiekowe, zajmowali się oddani wolontariusze pod kierunkiem pełnych ciepła Sióstr Szensztackich. Dzięki temu rodzice mogli w spokoju wysłuchać konferencji (chyba, że mieli jeszcze niemowlęta, lub nieco starsze, ale niedające się „odkleić” o nich maluchy). Nasze pociechy nie nudziły się, mając ciekawie zagospodarowany czas. Był również czas na pogłębianie relacji rodzinnych, poznawanie siebie nawzajem, zwiedzanie okolicy. Chętni mieli okazję wybrać się na zorganizowane wycieczki na Górę Chełmską pod Koszalinem i do Galerii Rybackiej w Jezierzanach. Na Górze Chełmskiej odwiedziliśmy Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, gdzie mogliśmy posłuchać opowieści jednej z Sióstr na temat historii tego miejsca, a także wspiąć się na wieżę widokową. Galeria Rybacka wypełniona jest mnóstwem unikalnych eksponatów związanych z rybołówstwem i morzem, ale przede wszystkim ciekawą, żywą opowieścią rybaka z wieloletnim stażem, Leszka Kołakowskiego, o jego pracy na morzu. Ku uciesze małych i dużych wielbicieli wszelakich wygibasów, nie zabrakło też odskoczni w formie wspaniale poprowadzonej przez wodzirejów potańcówki, która była okazją do wielbienia Boga naszym tańcem. Każdy czerpał z wyjazdu to, co chciał, potrzebował i na ile był w stanie. To był naprawdę piękny i owocny czas, choć dla wielu wymagający wysiłku. Mogę sobie wyobrazić ile starań, by wszystko funkcjonowało tak, jak trzeba, wnieśli organizatorzy spotkania. Służyli nam niestrudzenie pomocą, a ich życzliwość, zaangażowanie i uśmiech wynagradzały wszelkie trudy i niedogodności, których naturalnie nigdy nie da się do końca uniknąć. Pogoda za bardzo nas nie rozpieszczała, a niemal każdy punkt programu odbywał się w innym miejscu, więc wszędzie trzeba było dotrzeć. Zdarzyło się, że i w strugach deszczu. Z niesfornymi maluchami u boku bywało to nieco uciążliwe. Rodzice licznych niemowląt, a także tych mniejszych i większych dzieci, codziennie na nowo podejmowali syzyfową wręcz pracę, by zdążyć na czas i chociaż troszkę ujarzmić żywiołowe pociechy, co raz się udawało, a raz… nie, ale i to nadawało naszym rekolekcyjnym spotkaniom specyficznego uroku. Było więc często głośno, gwarno, ale i wesoło. Tyle małych dzieci w kościele jednocześnie naprawdę rzadko można zobaczyć. Powstała nawet dziecięca diakonia uwielbienia, chwaląca Boga śpiewem i gestem – niecodzienny widok! Dzięki temu, że było nas, rodziców, tak wielu, mogliśmy choć na ten krótki czas poczuć się swobodniej w kościele i pozbyć się zażenowania, iż nasze dzieci nie potrafią cicho siedzieć w ławkach, jak dorośli, a dzieci chwaliły Boga tak, jak potrafiły. O tym, że rekolekcje się udały, świadczy apetyt na więcej. Więcej modlitwy. Więcej miłości. Więcej służby. Więcej spotkań! Wyjeżdżaliśmy prześcigając się w propozycjach miejsc na kolejne takie rekolekcje. A więc do zobaczenia! Nie ważne gdzie, ważne, że razem i z Bożą Łaską.

Reportaż z Jarosławca przygotowała uczestniczka rekolekcji - Agnieszka Rybczyńska

facebook_page_plugin