Loading color scheme

A. Pospieszalska

Nasza klasa przylegała bezpośrednio do kaplicy szkolnej i rano, przed nauką gdy Ojciec po Mszy św. i po modlitwie wychodził z kaplicy, czekałyśmy na niego i dzieliłyśmy się naszymi radościami i smutkami, czego cierpliwie wysłuchiwał i zawsze umiał znaleźć słowo pociechy, a przy następnym spotkaniu dopytywał się, jak nam poszło. Było nas wiele a On świetnie nas znał i pamiętał nasze problemy.
(...) Msze św. odprawiał bardzo pobożnie i z wielkim skupieniem, natomiast kazania głosił z werwą i dużym poczuciem humoru, a równocześnie pokazywał nam Pana Boga jako źródło miłości i miłosierdzia. W tamtych czasach raczej przedstawiano nam Pana Boga jako Tego, który „za złe karze, a za dobre wynagradza”, którego bałyśmy się bardzo. Ojciec Liguda nauczył nas kochać Boga i wierzyć Mu bezgranicznie.

facebook_page_plugin