Loading color scheme
urodzony 23 stycznia 1898 w Winowie, w rodzinie śląskiej, polski duchowny, werbista, nauczyciel w gimnazjum w Domu Prowincji Polskiej w Górnej Grupie. Wywieziony wraz z innymi internowanymi do obozu przejściowego w Nowym Porcie, następnie do obozu Stutthof, stamtąd do KL Sachsenhausen. 14 grudnia 1940 roku trafił do KL Dachau, gdzie zginął zamordowany, prawdopodobnie podczas barbarzyńskich eksperymentów pseudomedycznych, polegających na zamrażaniu i odmrażaniu w lodowatej wodzie. Zmarł 8/9 grudnia 1942 r. Beatyfikowany przez Jana Pawła II 13 czerwca 1999 roku jako jeden ze 108 polskich męczenników II wojny światowej.
Projekt jest skierowany do mieszkańców Winowa ale także do wszystkich sympatyków naszej dzielnicy, którzy nas odwiedzają.
Po trzech latach pracy nad filmem „Do światła” został on po raz pierwszy zaprezentowany 10 czerwca 2018 roku w Winowie.
Winowski Klub Seniora to regularne spotkania dla osób starszych i tych, którzy z różnych przyczyn doświadczają samotności.
Te wspólne wyjazdy i spotkania narodziły się z potrzeby, jaka odczuwają rodziny; zwłaszcza te z dziećmi, by móc połączyć rozwój duchowy z opieką nad dziećmi, wypoczynek ze skupieniem i modlitwą.
Stowarzyszenie błogosławionego Alojzego Ligudy powstało w 2016 roku w Winowie. Nasze najważniejsze cele to z jednej strony popularyzacja postaci bł. o. Ligudy oraz Jego dziedzictwa, z drugiej podejmowanie działań, które nawiązują do Jego myśli i przykładu zawierzenia Chrystusowi, jaki dał swoim życiem. Chcemy poznać na nowo Jego pisma, Jego biografię – i odczytać w nich zadania dla siebie. Kontynuować Jego przerwaną misję: troskę o wychowanie młodzieży, troskę o rodzinę, troskę o ojczyznę, szacunek dla każdego człowieka, dla Innego, radość Ewangeliczną, całkowite poddanie się woli Bożej.
Połączył nas ojciec Liguda. Większość z nas mieszka w Winowie, w miejscowości, w której spędził dzieciństwo, w której do dziś mieszka Jego rodzina. Każdy z nas ma jakąś własną, osobistą relację z Błogosławionym. Pewnego dnia postanowiliśmy połączyć siły – i tak w 2016 roku powstało Stowarzyszenie bł. Alojzego Ligudy.
Prawda, że nam nie imponują święci, których prawdziwe oblicze duchowe zostało zatarte, a ich osobowość żywa, złożona i skomplikowana zastąpiona przez „cienie” niewyraźne, zamglone lub ckliwe. Nas bardziej interesują ci święci, którzy, będąc w takich samych mniej więcej warunkach, co i my – i mając podobne trudności, co i my, mimo to wyrobili się na doskonałych sług Bożych – na świętych.
Wyszedłem od Ojca Niebieskiego. Ta świadomość daje samopoczucie i daje siłę. Z Boga jestem! Gdy jeszcze nikt o mnie nie myślał – ani ojciec ani matka – On już piastował mnie w swoich myślach.(…) Potrzeba tylko, bym sobie słowa Jego w porę przypominał i nimi się pokrzepiał. Zachowają mnie one od smutku, uchronią od rozpaczy. Będę głowę wysoko nosił mimo niepowodzeń i upokorzeń. Można mnie podle traktować, ale nie upodlić! Rewolucje mogą znieść wszystkie moje dyplomy i tytuły – Synostwa Bożego nikt mi nie wydrze.
Gdyby wszyscy, którzy noszą imię Chrystusa, mieli w sobie więcej Chrystusa samego, wtedy ludzkość przestałaby o Niego pytać. Na pewno nie szukałaby Go dalej, gdyby Go widziała odtworzonego w każdym z nas.
Kiedy się w modlitwie rozpraszasz, nie zaczynaj jej od początku. Upokórz się przed Bogiem, bo tak będzie lepiej. (…) Bądź mocno o tym przekonana, że tego rodzaju przyznanie się do winy podoba się Bogu o wiele bardziej, niż wszelki wysiłek, aby Mu zaimponować bilansem spełnionych nakazów.
O dobry Boże, nie spełniaj nigdy mojej woli, nie zstępuj nigdy do mojej nędzy! Spraw jedynie, by Twoja wola stała się moją wolą; i zamiast Ty do mnie, ja obym się podniósł do Ciebie. O Boże, nie zniżaj się nigdy do moich myśli, tylko mnie wydźwignij do Twoich, a wtedy wszystko będzie pomyślnym, bardzo pomyślnym. Amen
… jeśli będziemy wierzyć w wysoką wartość cierpień, a nadto jeszcze pamiętać o głębokiej mistyce, jakiej im nadaje nasz związek z Chrystusem, wtedy krzepiąc się i modlitwą, musimy odnieść zwycięstwo, jakąkolwiek okazałaby się nasza Kalwaria.
Pan Jezus, który nam dał sposób na poznanie i zdemaskowanie tego wroga, dał nam też sposób na jego zwalczanie. Sposób taki prosty a skuteczny, jak wszystko, co się cieszy autorstwem Zbawiciela. Trzeba być samemu dobrym, aby rodzić dobre owoce. Oto i wszystko!
Przyszłość moja leży całkiem w rękach Bożych. Jego świętej woli poddaję się całkowicie! Ty jednak, Najukochańsza Mamulko, nie przestań się modlić […] W każdym bądź razie będę to uważał za największą łaskę i najoczywistszy cud, gdy spotkamy się jeszcze w ojczystym Winowie.
Potrzeba tylko, bym sobie słowa Pana Jezusa: "wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat" J 15, 26 w porę przypomniał i nimi się pokrzepiał. Zachowają mię one od smutku, uchronią od rozpaczy. Będę głowę wysoko nosił mimo niepowodzeń i upokorzeń. Można mię podle traktować, ale nie upodlić!